Bezprzewodowe ładowanie jest coraz bardziej powszechne w telefonach i innych urządzeniach, ale wciąż jest ograniczone przez bardzo krótki zasięg – zwykle urządzenie musi znajdować się na wierzchu podkładki ładującej. To skutecznie eliminuje zalety tej technologii. Obecnie następuje nowe podejście do bezprzewodowego ładowania. Nastąpił swoisty przełom i inżynierowie opracowali ultracienkie urządzenie, które przechwytuje sygnał WiFi i przekształca je w energię elektryczną.
Nowy system oparty jest na istniejących urządzeniach zwanych „rectifying antennas” lub „rectennas” (brak odpowiednika w języku polskim). Przechwytują fale elektromagnetyczne w powietrzu – takie jak sygnał WiFi – i przekształcają je w prąd stały.
Antena tego typu wykonana z arsenku krzemu lub galu najlepiej nadaje się do zasilania małej elektroniki. Dlatego też zespół zajmujący się nowym badaniem postanowił opracować nowy rodzaj rozwiązania, które jest wystarczająco elastyczna, aby można ją było skalować do znacznie większych rozmiarów.
Dla nowego projektu zespół wykonał prostownik – komponent, który przekształca prąd – z dwusiarczku molibdenu (MoS2). Ten półprzewodnikowy materiał ma grubość zaledwie trzech atomów. Dzięki czemu jest niezwykle elastyczny, a jednocześnie pozostaje w swoim zakresie wydajności. Zespół naukowców twierdzi, że prostownik MoS2 może przechwytywać i konwertować sygnały bezprzewodowe do 10 GHz z wydajnością około 30%. To znacznie więcej niż inne konkurencyjne projekty. Naukowcy twierdzą, że w przyszłości może być jeszcze bardziej wydajny.
Na razie jest to początek technologii. Do komfortowego ładowania lub zasilania urządzeń potrzebna jest skuteczność na poziomie 60%. Obecne rozwiązanie generuje również stosunkowo niewielką ilość energii elektrycznej, wytwarzając około 40 mikrowatów z około 150 mikrowatów mocy WiFi. Chociaż nie jest to zbyt wiele, powinno wystarczyć do zasilania małych, noszonych na sobie lub medycznych urządzeń elektronicznych. Mogłoby to skutecznie wyeliminować potrzebę używania baterii.
Zespół ma nadzieję, że te wady zostaną przezwyciężone, a sam produkt ma inne zalety, w tym jego elastyczność i skalowalność. Obecnie zespół inżynierów planuje poprawić wydajność i zbudować bardziej złożone systemy. Obecnie technologia wspierana jest przez amerykańskiego giganta, firmę Apple. Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie to być może za kilka lat doczekamy się obecności takiej technologii w telefonach, tabletach itp.